Poniższy opis pochodzi od autorek, czyli Pauliny Stępień i Magdaleny Koziej z grupy projektowej Wunderteam. Warto zwrócić uwagę, że "Team" zaprojektował nie tylko kawiarnię ale także główne wejście, holl, szatnie, itd.
Muzeum Sztuki w Łodzi, ma awangardową tradycję. Pracuje ze sztuką XX i XXI wieku, a jednocześnie oddział ms mieści się w XIX-wiecznym mieszczańskim pałacu. Projekt modernizacji parteru budynku i przystosowania go do nowych funkcji musiał poszanować obie te tradycje: awangardy i zabytkowego budynku. Dotychczasowy podział funkcji pomieszczeń przy wejściu do Muzeum (portiernia, wąska klatka schodowa, szatnia) nie sprzyjał wrażeniu przystepności instytucji. Brakowało też przestrzeni wspólnej, w której mogłoby się rozgrywać życie społeczne. Celem zmian było stworzenie miejsca "z klimatem", zachęcającego widzów do pozostania w Muzeum po wystawie, podyskutowania i wymienienia się opiniami.
Tę wizualną politykę rozpoczęłyśmy już od elewacji od strony ul. Więckowskiego, w którą bez naruszania zabytkowej tkanki budynku, wkomponowane zostało przeszklone wejście. Dzięki temu zabiegowi, budynek wyróżnia się na tle otoczenia, sygnalizując jednocześnie, że w jego wnętrzu kryje się to, co „inne”, co przekracza potoczną percepcję rzeczywistości.
Po wejściu do przejazdu bramowego widz jest w sposób czytelny skierowany oznakowaniem na ekspozycję (na prawo) lub do klubu-kawiarni i księgarni (na lewo). Dodatkowo, funkcję identyfikacji wizualnej pełnią kolor i światło, użyte oszczędnie, punktowo. Czytelny podział przestrzeni ma ułatwiać widzowi intuicyjne rozumienie i korzystanie z jej funkcji. Na wprost wejścia na ekspozycję znajduje się punkt informacyjny i sprzedaży biletów zaprojektowany z mocnym akcentem czerwieni i stanowiący tym samym silny kontrapunkt kolorystyczny dla reszty wnętrza.
szatnia ms,
autor zdjęcia: Olo Rutkowski
Szatnię i punkt wydawania przepustek łączy wspólna lada. Ubrania są przechowywane w wysuwanych szafach o szklanych frontach. To praktyczne rozwiązanie powala uniknąć chaosu ale także umożliwia dostęp dziennego światła . Obok szatni znajduje się całościenne lustro, które multiplikuje i powiększa optycznie niewielką przestrzeń.
widok z pomiędzy 2 boksów na bar
autor zdjęcia: Olo Rutkowski
Największym wyzwaniem była część budynku gdzie umieściliśmy kawiarnię i księgarnię. Znajduje się tutaj: przeszklony box z otwartą na klub księgarnią, dwie sale klubu- kawiarni, zaplecze baru oraz szatnia i toalety. Kawiarnia działa niezależnie poza godzinami otwarcia wystaw. Stąd niezależne wejście do tej części budynku.
Użyłyśmy prostych materiałów, takich jak sklejka drewniana, metal i szkło, co było konsekwencją naszego pierwotnego założenia, tzn. znalezienia sposobu na wydobycie piękna zabytkowych, pałacowych wnętrz bez imitowania ich stylu. Posłużyłyśmy się kontrastem, zderzając wnętrza XIX- wiecznego budynku ze współczesnym dizajnem. Szukałyśmy też bezpośrednich nawiązań do muzeum. Stąd pomysł stworzenia wnętrza przypominającego zapomniany magazyn dzieł sztuki, a w nim mobilne meble, których odległym pierwowzorem formalnym są skrzynie do transportu dzieł sztuki, wózki, platformy, itp. oraz "krystaliczna" forma baru.
porozrzucane mobilne meble
autor zdjęcia: Olo Rutkowski
widok z wnętrza jednego z "boksów do transortu sztuki", w tle księgarnia
autor zdjęcia: Olo Rutkowski
To był najtrudniejszy element całego projektu. Zarowno dla nas jak i dla stolarzy. Chciałyśmy zbudować formę która wygląda jak fragment jakiejś tajemniczej rzeźby - konstrukcji, która wyrasta wprost ze ścian i podłogi. Jednocześnie bar musiał być wygodny i atrakcyjny wizualnie. Udało nam się zbudować "połamaną", formę kryształu, ze sklejki i podświetlonego peksi, zachowując jednoczesnie zasady ergonomi. No i świetnie pasuję do niego stołki barowe Konstantina Grcica...
bar w formie kryształu ze sklejki i podświetlanego pleksi
autor zdjęcia: Ula Tarasiewicz, wallphotex.com
po prawo bar, w tle jeden z boksów,
autor zdjęcia: Ula Tarasiewicz, wallphotex.com
Wszystkie wprowadzone do całości projektu elementy mają swoje odniesienia do zbiorów Muzeum. Są to jednak analogie odległe i ukryte – tworzące po prostu wizualny świat znaków spójny z uniwersum dzieł znajdujących się w muzealnej kolekcji.
Wunderteam (w wersji z 2010 roku), czyli:
od lewej do prawej: Paulina Stepień, Michał Koziej i Magdalena Koziej
I jeszcze pare słów od Pauliny i Magdaleny:
Połączyłyśmy siły w 2008 roku, zakładając duet projektancki, wunderteam.pl. Od tego czasu wunderteam.pl stał się prawdziwym teamem, bo dziś w zespole jest nas już troje :), dołączył do nas (w 2010r) architekt, Michał Koziej. Zajmujemy się architekturą, projektowaniem wnętrz i designem oraz projektowaniem mody. Tak szeroki zakres działalności był w pełni przemyślaną decyzją, ponieważ uważamy, że różnorodność w projektowaniu wzbogaca efekt pracy. Współpracujemy z instytucjami kultury, firmami i klientami indywidualnymi.
Naszym największym sukcesem jest projekt ms cafe w Muzeum Sztuki w Łodzi (opisany na Dezeen Blog)
Celem naszej pracy jest tworzenie inspirujących projektów architektury, wnętrz i dizajnu wzbogacających jakość życia. Chcemy stale podnosić standardy komfortu, estetyki i jakości otoczenia w którym wszyscy mieszkamy, pracujemy i odnosimy sukcesy.